poniedziałek, 21 października 2013

Polisz diner!

Pora na mocno spóźniony (tak, z mojej winy) post o polskiej kolacji, którą wydałyśmy 30 września. Zaprosiłyśmy na nią dwóch naszych buddy'ich i dwóch innych portugalskich znajomych. Odwiedzały nas też moje przyjaciółki z Polski - Kasia i Dorotka. Błędy w tytule są zamierzone, bo razem z Dorotką stwierdziłyśmy, że jak polska kolacja, to na całego:)
stół już nakryty
Przygotowanie trzydaniowej kolacji, w dodatku składającej się z polskich potraw stanowiło dla nas nie lada wyzwanie. Nie tylko dlatego, że przed przyjazdem do Portugalii byłyśmy okazjonalnymi kucharkami, ale przede wszystkich dlatego, że wiele składników jest tutaj niedostępnych. I tak żurek zrobiłyśmy z torebek Winiary, które przywiozły nam dziewczyny, biała kiełbasa była niemiecka, a w pierogach znalazł się drobno pokrojony boczek z cebulą. A skoro jestem już przy potrawach, oto pełne menu:
  • żurek z ziemniakami, kiełbasą, boczkiem i jajkiem na twardo,
  • pierogi z mięsem, polane przysmażoną cebulką,
  • pierogi ze śliwkami, polane śmietaną z cukrem,
  • pieczone jabłka, nadziewane rodzynkami z cynamonem i podane z lodami waniliowymi (deser może niecałkowicie polski, ale w końcu jesteśmy największym eksporterem jabłek w Europie),
  • kompot jabłkowo-gruszkowy z goździkami.
Nad menu rozmyślałam już cały tydzień poprzedzający kolację. Ze względów bądź finansowych, bądź nie posiadania wystarczającego sprzętu (brak miksera, blachy do ciasta, praski do ziemniaków i wielu innych), bądź braku potrzebnych składników w tutejszych sklepach, odrzuciłyśmy: rolady, kluski śląskie, modrą kapustę, kiszoną kapustę, bigos, pierogi ruskie, kotlety schabowe, ciasto drożdżowe itd. 
Pierwszym etapem były zakupy w Jumbo, które pomimo dokładnej listy pochłonęły sporo czasu, szczególnie znalezienie czegoś, czym można faszerować pierogi). Kiedy tylko obładowane wróciłyśmy do mieszkania zabrałyśmy się do gotowania. Kiedy dziewczyny zaczęły obierać owoce na kompot, ja z Dorotką wybrałam się na obchód sąsiadów w celu pożyczenia wałka do ciasta i garnków. W tym celu Kasia (siostra Dorotki), przygotowałam nam bardzo praktyczną kartkę (i jakże uroczą!)...

Drogi sąsiedzie/ Jestem erasmusem/ Jestem studentem z polski
Druga strona: wałek/ duży garnek/ Możesz mi to pożyczyć?/ Oddam jutro
Po odwiedzeniu jakiś 7 mieszkań zdołałyśmy wszystko pożyczyć. Sporo sąsiadów było w pracy, a garnki udało się szybko załatwić, jednak tylko jedna pani w całej klatce posiadała wałek do ciasta (!) i oczywiście trafiłyśmy do niej na samym końcu.
Gdy wróciłyśmy, przygotowania ruszyły już pełną parą. Podzieliłyśmy się pracą - część obierała owoce, ktoś czuwał nad kompotem, a ja wykrawałam gniazda nasienne z jabłek i faszerowałam je rodzynkami z cynamonem.


Następnie przygotowałyśmy farsz do pierogów (przesmażony boczek z cebulą oraz śliwki z cukrem), Kasia (gość, nie nasza słowianka) ugotowała żurek, Sandra nakryła do stołu i pozostało nam lepienie pierogów.


Myślę, że ulepienie jakiś 150 pierogów, mając tylko jeden wałek i mało elastyczne ciasto, stanowiło największe wyzwanie przygotowań. No, może ich ugotowanie okazało się trudniejsze;)


Kolacja miała się zacząć o 21, ponieważ wcześniejszych godzin na kolację Portugalczycy nie uznają. O dziwo nasi goście nie spóźnili się:) W prezencie dostałyśmy 3 butelki wina, tradycyjny deser portugalski i przekąski. Zupa wszystkim bardzo przypadła do gustu. Podobnie było z pierogami. Myślę, że deser też zrobił spore wrażenie na gościach. Niespodzianka zatem się udała - goście nie znali wcześniej podanych przez nas potraw. Kolejną rzeczą, która przemawia za naszym kulinarnym i towarzyskim sukcesem, jest fakt, że gości pożegnałyśmy dopiero przed drugą w nocy.


Na koniec przesyłam jeszcze raz podziękowania i całusy do dziewczyn w Polsce, które poświęciły jeden dzień swoich portugalskich wakacji na siedzenie przy garach! :)
J.

7 komentarzy:

  1. No ładnie to teraz w 100% jestem głodna :) ehh szkoda ,że takich przysmaków na akademiku nie gotowałyście :p hehe pozdrawiam Kama xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Mamy nadzieję, że jak przyjedziecie to przyrządzicie nam jakieś portugalskie przysmaki;D. Nie możemy doczekać się Waszego powrotu!
    Pozdrawiamy, ściskamy i całujemy Basia i Ola;* :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co za gotowanie! Widzę, że nieźle propagujecie polską kuchnię w Portugalii :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozdrawiam Was serdecznie i przesyłam przepis na zakwas na żurek . regi...http://kuchniaprzepisy.blox.pl/2012/03/Zakwas-na-zurek.html

    OdpowiedzUsuń